Zło – skąd się wzięło?

Skoro miłujący Bóg stworzył wszechświat, rozsądną rzeczą jest zakładać, że zło, przemoc i konflikt nie były częścią pierwotnego stworzenia. Konflikt pojawił się niezależnie od pierwotnego stworzenia, ale z pewnością nie był nieuniknionym rezultatem porządku stworzonego przez Boga. Niemniej jednak wielki bój toczy się – jest realny, a my jesteśmy weń uwikłani.

Lucyfer był doskonałą istotą mieszkającą w niebie. Jak możliwe, że powstała w nim nieprawość, zwłaszcza w tak doskonałym środowisku? Nie wiemy tego. Poza rzeczywistością wolnej woli danej przez Boga wszystkim Jego inteligentnym stworzeniom nie ma żadnego wyjaśnienia przyczyny upadku Lucyfera. „Jest rzeczą niemożliwą, żeby w pełni wyjaśnić pochodzenie grzechu w tym sensie, aby uzasadnić jego istnienie. […] Grzech jest intruzem i jego istnienia nie da się niczym uzasadnić. Jest on niepojęty i niedający się wytłumaczyć. Usprawiedliwiać go, to znaczy bronić go. Gdyby można było znaleźć wytłumaczenie lub wskazać powód jego istnienia, przestałby być grzechem.”[1]. Biblia podaje definicję grzechu: „Każdy, kto popełnia grzech, przekracza też prawo, ponieważ grzech jest przekroczeniem prawa.” (1 J 3,4 UBG). Grzech godzi w prawo miłości, które jest podstawą rządów Bożych.

Choć nie możemy wyjaśnić dlaczego doszło do powstania zła (jako, że nie istnieje żadne uzasadnienie tego), Pismo Święte świadczy, że zło zrodziło się w sercu Lucyfera w niebie:

„[…] Ty, który byłeś odbiciem doskonałości, pełnym mądrości i skończonego piękna, byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okryciem twoim były wszelakie drogie kamienie […]; ze złota zrobione były twoje bębenki, a twoje ozdoby zrobiono w dniu, gdy zostałeś stworzony. Obok cheruba, który bronił wstępu, postawiłem cię; byłeś na świętej górze Bożej, przechadzałeś się pośród kamieni ognistych. Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość. Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Wtedy wypędziłem cię z góry Bożej, a cherub, który bronił wstępu, wygubił cię spośród kamieni ognistych. Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności. Zrzuciłem cię na ziemię; […].” (Ez 28,11-17 BW).

O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym.” (Iz 14,12-14 BW).

Oprócz powyższych fragmentów, Pismo Święte nie mówi dużo o tym, jak wielki bój rozpoczął się w niebie. Słowo Boże wyjaśnia jednak dość dokładnie, jak zło zostało przeniesione na ziemię:

A wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść? A kobieta odpowiedziała wężowi: Możemy jeść owoce z drzew ogrodu, tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli. Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie, lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło. A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł. Wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy. Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski.” (Rdz 3,1-7 BW).

Upadek naszych prarodziców doprowadził świat do tragedii grzechu, zła i śmierci. Można mieć różne opinie co do bezpośrednich przyczyn upadku pierwszych ludzi, kto bardziej zawinił, ale nie sposób zanegować obecnej rzeczywistości – pełnej zamieszania, przemocy, przesileń i konfliktów – której skutki wszyscy ponosimy. „Z chwilą przestąpienia boskiego prawa natura człowieka stała się grzeszną, czyniąc go przyjacielem, a nie wrogiem szatana. Dlatego też nie ma oczywistej nieprzyjaźni między człowiekiem a sprawcą grzechu, bowiem przez odstępstwo obydwaj stali się grzesznymi. Odstępca nigdy nie spocznie, dopóki nie pozyska współczucia i poparcia tych, których skłoni do pójścia w swoje ślady. Z tego powodu upadli aniołowie i grzeszni ludzie łączą się ze sobą w zgubnej przyjaźni. Gdyby Bóg nie przeszkodził temu, cały rodzaj ludzki zamiast żywić nieprzyjaźń do szatana, zjednoczyłby się z nim w buncie przeciwko Stwórcy. Wrogość szatana do ludzi wzmogła się, ponieważ dzięki Chrystusowi stali się przedmiotem miłości i miłosierdzia Boga. Lucyfer chce pokrzyżować boski plan zbawienia człowieka i zhańbić Boga przez zniekształcenie i splugawienie dzieła Jego rąk, chce spowodować smutek w niebie, a ziemię napełnić nieszczęściem i spustoszeniem. Wszystko zło jest według niego rezultatem tego, że Bóg stworzył człowieka. Wobec naśladowców Chrystusa szatan objawia tę samą nienawiść, jaką żywił względem ich Mistrza. Ktokolwiek dostrzega wstrętną naturę grzechu i przy pomocy sił z nieba odpiera pokusy, niechybnie wzbudza przeciwko sobie gniew szatana i jego poddanych. […] Naśladowcy Chrystusa i słudzy szatana nigdy nie mogą żyć w zgodzie […]. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że ich wróg jest potężnym wodzem, który włada umysłami złych aniołów i prowadzi walkę z Chrystusem według dobrze obmyślanych planów i taktyk, by przeszkodzić w dziele zbawienia człowieka. Podczas gdy ludzie nie są świadomi posunięć szatana, ten czujny wróg ustawicznie depcze im po piętach. Jest obecny w naszych mieszkaniach, na każdej ulicy naszych miast, w kościołach, na zgromadzeniach, wywołuje tam zamęt oszukując, zwodząc i rujnując serca i ciała mężczyzn, kobiet oraz dzieci, rozbija rodziny, wzbudza nienawiść, nakłania do kłótni, buntów i morderstw. […] Wszyscy, którzy nie są zdecydowanymi naśladowcami Chrystusa, są sługami szatana. W nieodrodzonym sercu kryją miłość do grzechu oraz skłonność do pielęgnowania i usprawiedliwiania go. Gdy chrześcijanin zaprzyjaźnia się z grzechem, staje się on dla niego coraz mniej odrażający. Szatan ustawicznie usiłuje opanować umysły ludzi, dlatego też chrześcijanie zawsze powinni pamiętać o tym, „że bój toczymy nie z krwią i ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich” (Efezjan 6,12 BW)”[2].

„Ten sam duch, który wywołał bunt w niebie zachęca teraz do buntu na ziemi. Szatan stosuje wobec ludzi tę samą taktykę, jaką posługiwał się wśród aniołów. […] Podobnie jak on, starają się one łamać prawo Boga i obiecują ludziom wolność poprzez przekraczanie Jego przykazań. Gdy boskie poselstwo przestrogi dociera do ludzkiego sumienia, szatan nakłania ludzi do usprawiedliwiania się i szukania zrozumienia u innych, którzy przytakną ich grzesznemu postępowaniu. Zamiast usunąć swe błędy, grzesznicy oburzają się na tego, który ich gani, jak gdyby to on był przyczyną ich niepowodzeń. […] Przez takie samo fałszywe przedstawienie charakteru Boga, jakie szatan stosował w niebie, zarzucając Mu srogość i despotyzm, skłonił on człowieka do grzechu. Lecz Biblia przedstawia nam prawdziwy charakter Boga […]. Usuwając szatana z nieba Bóg objawił przez to swoją sprawiedliwość i zachował godność swojego tronu. Ale gdy człowiek zgrzeszył, ulegając zwiedzeniom tego odstępczego ducha, Bóg dał dowód swej miłości, oddając jednorodzonego Syna na śmierć za upadły rodzaj ludzki. […] Potężny argument, jakim jest krzyż Golgoty, ukazuje całemu światu, że rządy Boże nie są w żadnym wypadku odpowiedzialne za grzeszną drogę, którą wybrał Lucyfer. W walce między Chrystusem a szatanem, jaka toczyła się podczas służby Zbawiciela na ziemi, charakter wielkiego zwodziciela został zdemaskowany. Nic tak skutecznie nie przyczyniło się do wykorzenienia z serc aniołów i wiernych Bogu istot wszechświata przyjaznych uczuć dla szatana, jak jego okrutna walka ze Zbawicielem świata. To szatan spowodował, że ludzie odrzucili Chrystusa. Książę zła użył wszelkich sił i chytrości, by zniszczyć Jezusa, gdyż wiedział, że miłosierdzie i miłość Zbawiciela, Jego współczucie i litościwa łagodność objawiły światu charakter Boga. Kiedy wielka ofiara dokonała się, […] wina szatana nie podlegała teraz żadnej wątpliwości. Objawił swój prawdziwy charakter kłamcy i mordercy. Wszyscy zrozumieli, że tak samo jak panował nad ludźmi znajdującymi się pod jego kontrolą, tak też panowałby i w niebie, gdyby mu pozwolono sprawować władzę nad mieszkańcami niebios. Twierdził, że przestępowanie prawa Bożego przyniesie wolność i wywyższenie, tymczasem okazało się, że skutkiem tego była niewola i upadek. Ujawnił się fałsz oskarżeń dotyczących charakteru Boga i Jego rządów. […] Lucyfer oświadczył, że jeżeli prawo Boże jest niezmienne, a jego przestąpienie nie może być darowane, to każdy grzesznik musi być na wieki pozbawiony łaski Stwórcy. Twierdził, że grzeszny rodzaj ludzki nie może być wybawiony i tym samym jest jego prawowitym łupem. Ale śmierć Chrystusa stała się aktem na rzecz zbawienia człowieka, któremu nie można było zaprzeczyć. Kara za przestąpienie prawa spadła na Tego, który był równy Bogu, człowiekowi zaś umożliwiono w ten sposób otrzymanie sprawiedliwości Chrystusa, dzięki której, a także dzięki życiu pełnemu skruchy i uniżenia, może on odnieść zwycięstwo nad mocą szatana, tak jak zwyciężył ją Syn Boży. Bóg jest więc sprawiedliwy, a jednocześnie usprawiedliwia wszystkich, którzy wierzą w Jezusa. Chrystus przyszedł na ziemię cierpieć i umrzeć nie tylko po to, by dokonać odkupienia człowieka. Przyszedł również po to, by uczynić prawo Boże wielkim i sławnym, nie tylko w tym celu, aby mieszkańcy ziemi szanowali to prawo jak należy, ale także po to, by wykazać wszystkim światom we wszechświecie, że prawo Boże jest niezmienne. Gdyby wymagania prawa można było usunąć, Syn Boży nie potrzebowałby oddawać życia za przekroczenie tego prawa. Śmierć Chrystusa dowodzi wszakże, że jest ono niezmienne. Sąd ostateczny pokaże, że nie istnieje żadna przyczyna powstania grzechu. Gdy Sędzia całej ziemi zapyta szatana: „Dlaczego zbuntowałeś się przeciwko Mnie i pociągnąłeś za sobą obywateli mojego królestwa?”, sprawca zła nie będzie mógł podać żadnego usprawiedliwienia. […] Całkowite wykorzenienie zła, które na początku wywołałoby przerażenie aniołów i przyniosłoby hańbę Bogu, teraz udowodni Jego miłość i umocni chwałę przed istotami wszechświata, które radują się, gdy czynią Jego wolę i mają w sercu Jego prawo. […] Prawo Boże, które szatan określił jako niewolnicze jarzmo, będzie szanowane jako prawo wolności. Doświadczone stworzenia już nigdy więcej nie odwrócą się od Tego, którego charakter został w pełni objawiony jako nieskończona i niezgłębiona mądrość”[3].

[1] Ellen G. White, Wielki bój, Warszawa 2017, s. 305.

[2] Tamże, s. 429-433.

[3] Tamże, s. 424-428.

Zobacz także: