O nas

Historia zboru

Historia zboru w Szczecinie

Korzenie adwentyzmu na ziemi szczecińskiej sięgają XIX w., kiedy w 1896 roku powstał w niemieckiej miejscowości Stettin pierwszy zbór (właściwie grupa) adwentystów dnia siódmego. Pierwszy dom modlitwy znajdował się wtedy na parterze budynku znajdującego się w podwórku przy ulicy Elisabethstraße 77 (dziś ul. Kaszubska). W 1902 roku zbór przeniósł się do budynku przy Große Wollwegstraße 60-61. W tamtym czasie grupa niemieckich adwentystów stanowiąca zbór w Szczecinie prowadziła pierwsze wykłady w czasie spotkań namiotowych usytuowanych w centrum Szczecina (najprawdopodobniej w miejscu dzisiejszego placu Grunwaldzkiego), co wtedy stanowiło ewenement. Jako następne, bardzo istotne wydarzenie dla tamtejszego zboru należy wskazać ewangelizację prowadzoną na statkach w roku 1904, której przewodził brat Christiansen z Norwegii na statku Herold. Była to misja ewangelizacyjna prowadzona również w Liverpoolu i Hamburgu. Oprócz głównej misji prowadzonej na statku Herold wykorzystywano także łodzie, którymi pływali między statkami na rzece Odra głosiciele Słowa Bożego, przekazując dobrą nowinę. Był to okres rozkwitu, fascynacji, a nawet pewnego rodzaju euforii skupionej wokół adwentyzmu, a zbór coraz bardziej rozrastał się liczbowo, z niewielkiej grupy adwentystów do 71 osób. 4 czerwca 1910 roku odbyło się poświęcenie domu modlitwy przy Deutsche Straße 44 (dziś ul. Wielkopolska).

W roczniku Year Book of the Seventh-day Adventist Denomination. The Official Directories 1926 miasto Stettin pojawia się jako siedziba władz kościelnych okręgu pomorskiego diecezji wschodnioniemieckiej. Wskazane są tam dwa szczecińskie zbory znajdujące się wówczas w tym mieście: Stettin-Nord (Szczecin-Północ) z budynkiem kościelnym mieszczącym się przy Pölitzerstraße 45 (dziś teren Ronda Giedroycia na Niebuszewie), oraz Stettin-Süd (Szczecin-Południe) z budynkiem kościelnym mieszczącym się przy Wilhelmstraße 20 (dziś al. Jana Pawła II). W miarę liczebnego rozrastania się tych dwóch zborów i wzrastania znaczenia Szczecina jako dużego miasta zaistniała potrzeba przeniesienia biura pracowników kościelnych okręgu pomorskiego, które do 1927 roku znajdowało się w Stargardzie (Stargard in Pommern). Biuro to zlokalizowano w Szczecinie przy Barnimstraße 9-10 (dziś ul. Piastów) i od 1928 r. rozpoczęło tam swoją działalność, natomiast w 1935 roku zostało przeniesione do budynku przy Elisabethstraße 20. W czasie II wojny światowej biuro to znajdowało się przy Arndtstraße 37a (dziś ul. Monte Cassino)[1].

Przed II wojną światową w niemieckim Szczecinie znajdowały się dwa zbory – pierwszy to znajdujący się przy Pölitzerstraße 45, a drugi znajdujący się przy Victoria Platz (później Adolf-Hitler-Platz; dziś Plac im. Stefana Batorego).

Zbór Stettin-Nord, Dom modlitwy przy Pölitzerstraße 45
Zbór Stettin-Nord, Dom modlitwy przy Pölitzerstraße 45
Zbór Stettin-Süd, Dom modlitwy przy Victoria Platz
Zbór Stettin-Süd, Dom modlitwy przy Victoria Platz

W trakcie II wojny światowej Szczecin przeszedł liczne bombardowania, co sprawiło że został w znacznej mierze zniszczony i zgruzowany. Dom modlitwy znajdujący się przy Pölitzerstraße 45 przestał istnieć. Po zakończeniu wojny, która oprócz zniszczeń i gruzów przyniosła także szereg zmian w kwestiach administracyjnych, niemiecki Stettin stał się polskim Szczecinem. Ruchy migracyjne polegające na opuszczaniu miasta przez Niemców, a zaludnianiu go przez Polaków trwały do ok. 1947 roku. W tym czasie również niemieccy adwentyści opuścili to miasto. Jedynym budynkiem kościelnym, który przetrwał liczne naloty i bombardowania miasta był ten znajdujący się przy dzisiejszym placu im. Stefana Batorego. Niestety zanim władze kościoła adwentystów z powrotem po wojnie zostały zreorganizowane, a do Szczecina przybyli członkowie tego kościoła, jedyny pozostały po wojnie budynek kościelny należący do niemieckich adwentystów został zajęty bezpowrotnie, a po latach także ziemia na której stał nieistniejący już dom modlitwy zboru Stettin-Nord.

Tu na wzgórzu bieleje stary zamek książąt pomorskich, a patyna historii zdobi mu kopuły powagę minionych wieków, które odeszły już bezpowrotnie w przeszłość pisaną słońcem, deszczem i burzami dziejowymi, ukrytymi już gdzieś we mgle. I tylko rzeka Odra, jak wielka klepsydra, nieustannie płynie jak czas, gubiąc swoje wody w Zalewie Szczecińskim, a następnie w Morzu Bałtyckim. Tu nad Odrę i Bałtyk jak feniks z popiołów wróciło znów polskie życie. Zniszczone i okaleczone straszną wojną miasto Szczecin zaczęło oddychać. Ze wszystkich stron przybywali tu bezdomni ludzie, a wraz z nimi pionierzy-budowniczowie codziennego życia, aby na usuwanych z gruzów miejscach budować nowe domy, szkoły, szpitale, leczyć rany, uczyć dzieci i tworzyć znów wspólne dobro.

Podobnie jak przylot jaskółek na wiosnę powracało też życie duchowe – ta najstarsza i najistotniejsza potrzeba w życiu człowieka, tak naturalna i konieczna jak oddech, jak promienie słońca. Świadomie czy podświadomie potrzebujemy Boga. Podobnie jak dziecko potrzebuje miłości rodziców do prawidłowego rozwoju, tak człowiek potrzebuje miłości rodziców do prawidłowego rozwoju, tak człowiek potrzebuje tej wiecznej miłości Bożej, aby mógł budować codziennie piękno tych wartości ponadczasowych. Tymi pierwszymi jaskółkami były już w 1945 roku pojedyncze osoby, wyznawcy Kościoła adwentystycznego: Elżbieta Łapucewicz (repatriantka z Wilna), Aniela Wasek, Maryjanna Polak, Halina Korkuć.

Któż dziś nie wie, co to jest adwent? Przecież jest to oczekiwanie na to jedyne spotkanie, za którym tęsknimy i za którym codziennie w modlitwie wołamy: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje” (Mt 6,9b-10a BW). Adwentyści dnia siódmego to chrześcijanie, to dzieci, które po tragicznej rozłące czekają na swojego kochającego Ojca, który im powiedział: „Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was” (J 14,18 BW).

Pierwszym duchownym adwentystycznym w polskim Szczecinie był sługa ewangelii Jezusa Chrystusa, Kazimierz Lisek. To on i Duch Święty wykonywali tu misję zleconą w testamencie Pana Jezusa, szukając tego, co zginęło. To tu posłaniec ewangelii szedł od drzwi do drzwi i pukał, a Duch Święty szukał drogi do serc i sumień ludzi. Aż nastał taki czas, jak kiedyś nad brzegami Jordanu, gdy Jan Chrzciciel wykonywał swoje dziejowe posłannictwo. Wtedy to Syn Boży, Jezus Chrystus, dał dla przyszłych pokoleń przykład chrztu. To tutaj, w Szczecinie, 16 września 1955 roku w porze popołudniowej, gdy chmury z deszczem już przeszły, a majestatyczne wieczorne słońce pomalowało delikatnymi promieniami całą okolicę, odbijając w wodzie nadzwyczajne bogactwo piękna i pokoju, za przykładem Jezusa weszły do wody osoby, które zapragnęły na nowo narodzić się z wody i z Ducha, a sługa ewangelii, kaznodzieja Józef Zieliński podniósł rękę nad głową każdego i wypowiedział te szczególne słowa: „Na wyznanie twojej wiary i na zlecenie Pana Jezusa chrzczę ciebie w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”.

A wtedy nastąpiło zanurzenie i wynurzenie z wody z głośno wypowiedzianym słowem „amen”. To był ten naturalny początek żywego Kościoła adwentystycznego w polskim Szczecinie. Wtedy ten pierwszy chrzest wiary zawarły z Bogiem następujące osoby: Stanisław Waszczuk, Leontyna Waszczuk, Janina Karauda (z d. Waszczuk), Stanisław Karauda.

Stanisław Waszczuk (syn)
Leontyna Waszczuk (matka)
Janina Karauda (córka)
Stanisław Karauda (zięć)

Odtąd Kościół z żywych kamieni stopniowo wzrastał i rozwijał się, chociaż wtedy nie było gdzie się zgromadzać na nabożeństwa. Mieszkanie licznej rodziny braterstwa Waszczuków przy ulicy Sławomira 12/12 było ciasne, ale to tam odbywały się te pierwsze spotkania z Biblią. Rodzina zgromadzona wokoło stołu studiowała z kaznodzieją Liskiem te ponadczasowe prawdy biblijne. Wtedy pozostawała tylko otwarta na nabożeństwa sobotnie świątynia przyrody, w której nie ma ścian, za to są drzewa i krzewy zielone, przystrojone kwiatami i ten cudowny błękit nieba. Jest to szczególna świątynia, w której można być blisko Boga. W niej następuje uspokojenie i wyciszenie. To tam odbywały się nabożeństwa.

W tych przeróżnych okolicznościach ziarno słowa Bożego kiełkowało, rosło i przyniosło właściwy plon. Aż potem braterstwo Karaudowie otrzymali mieszkanie przy ulicy Małopolskiej 7/1. Któż z nas wtedy nie znał tego mieszkania pod jedynką. Tu zawsze można było spotkać ciepło, życzliwość i zachętę. Mimo licznej rodziny braterstwo Karaudowie przeznaczyli jeden pokój na dom modlitwy. Oprócz nabożeństw odbywały się tu spotkania biblijne, które dawały zdrowe podwaliny pod dalszy rozwój i wzrost.

Sobotnie nabożeństwo na ul. Małopolskiej 7/1, od lewej Stanisław Karauda, Stanisław Waszczuk, na pianinie gra Bogdan Karauda
Sobotnie nabożeństwo w mieszkaniu braterstwa Karaudów na ul. Małopolskiej 7/1
Kaznodzieja Kazimierz Lisek

I tak został zorganizowany zbór Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w polskim Szczecinie. Pierwszym starszym zboru został wybrany Stanisław Karauda, a kierownikiem szkoły sobotniej – Stanisław Waszczuk. Tak było aż do roku 1960, gdy nareszcie po długich staraniach otrzymaliśmy od władz miasta zniszczony lokal przy placu Mariackim 4. To tu po remoncie i zagojeniu ran wojny wnieśliśmy to szczególne posłannictwo służby Kościoła, o którym uczył Pan Jezus: „Nie przyszedłem, aby mi służono, ale żebym służył”( Zob. Mt 20,28 BW). A w modlitwie arcykapłańskiej prosił Ojca, ażeby to królestwo służby rozpoczynało się już od ludzkich serc, od przemiany życia, nawrócenia. Po dziś dzień to bardzo skromne i ciasne pomieszczenie przy placu Mariackim jest przeznaczone nie tylko dla wyznawców Kościoła na nabożeństwa sobotnie i modlitwę, ale i na potrzeby społeczne. Jest to wyjście naprzeciw problemom dnia codziennego!

Zbór w Szczecinie w domu modlitwy mieszczącym się przy pl. Mariackim 4

Ten przykład służby Kościoła pozostawił Pan Jezus utożsamiając się z rodzajem ludzkim: „łaknąłem, a daliście Mi jeść, pragnąłem, a daliście Mi pić, byłem przechodniem, a przyjęliście Mnie, byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do Mnie. Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych Moich braci, Mnie uczyniliście” (Mt 25,35-36.40b BW).

To są te ślady po których trzeba iść w codziennym życiu. Tu, przy placu Mariackim ludzie doznawali uwolnienia z nałogu palenia papierosów, tu uczyli się trzeźwości, tu były prowadzone kursy zdrowego życia, odżywiania, gotowania, które są kontynuowane także dziś. Można też tutaj się zaopatrzyć w literaturę stosownie do indywidualnych potrzeb duchowych, społecznych i fizycznych, dokładnie tak, jak niegdyś. W szczecińskim zborze działał także wokalno-młodzieżowy zespół Jordan, stworzony głównie przez rodzeństwo Małgosię (dziś Milczarską) i Leszka Warachowskich. Zespół organizował spotkania młodzieżowe, koncerty muzyczne w domach dziecka, zakładach karnych, kościołach, domach opieki społecznej. Wśród repertuaru jaki wykonywał Jordan można było znaleźć zarówno autorskie piosenki, jak i znane pieśni chrześcijańskie w nieco odmiennych aranżacjach.

Zespół Jordan, od lewej Roman Waszczuk, Elżbieta Warachowska, Danuta Waszczuk, Iwona Krzyminiewska, Leszek Warachowski
Zespół Jordan

Na przestrzeni lat wielu było kaznodziejów i innych sług ewangelii, którzy pracowali w tym mieście. Byli nimi: Kazimierz Lisek, Edward Bujak, Józef Holeksa, Eugeniusz Jędrzejewski, Eugeniusz Szworak, Stanisław Rafanowicz, Ginter Paczewicz, Zygmunt Jaksz, Kazimierz Tomczyk, Włodzimierz Pilch, Władysław Kosowski (oraz jego małżonka Anna, pracująca z młodzieżą), Rudolf Kral, Piotr Gradzikiewicz, Andrzej Majewski, Kazimierz Kycia, Jacek Igła, Piotr Samulak, Piotr Zawadzki, Krzysztof Kudzia, Stanisław Sowa. Przez bardzo krótki okres w Szczecinie pracował też Aleksander Bobeszko.

Chrzest nad jeziorem Głębokie, chrzcił kaznodzieja Władysław Kosowski
Zbór w Szczecinie w 2008 roku

Na przełomie 2012/2013 roku zbór przeszedł podział, który z początku wydawał się być krokiem do utworzenia dwóch odrębnych zborów adwentystycznych w Szczecinie, współdziałających ze sobą w pracy dla Pana – zbór „Przystanek Niebo” składający się głównie z młodych aktywistów chcących działać na nieco szerszą skalę, oraz zbór potocznie nazywany wtedy „macierzystym”. Po niedługim czasie okazało się, że różnice w poglądach, oraz sposobie i kierunku działania były na tyle odmienne, że podejmowanie wspólnych działań stało się niemożliwe. Pomimo, że „Przystanek Niebo” stał się stowarzyszeniem złożonym właśnie z tych aktywistów, nie jest to drugi zbór Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Szczecinie.

Podział jaki dokonał się w zborze spowodował, że jego liczebność spadła o około połowę. Dla wielu był to powód do smutku i załamania, ale Pan obrócił to wszystko ku dobremu, ponieważ osoby niegdyś bierne, nieangażujące się w zbyt wiele działań, zaczęły się angażować i tak zbór w Szczecinie znów był pełen energii i gotowości do działania dla Pana. Puste miejsca zaczęły się wypełniać, także w wyniku napływu emigrantów uciekających z Ukrainy (kryzysowe wydarzenia zlokalizowane na terenie Ukrainy spowodowały migrację ludności, która znalazła azyl w krajach ościennych, m.in. w Polsce) wśród których znaleźli się wyznawcy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.

Do głównych działań aktualnie prowadzonych przez zbór adwentystów w Szczecinie należą m.in.:

  • Wystawa Expo Zdrowie zlokalizowana co roku na terenie Parku Kasprowicza,
  • Klub Zdrowia prowadzący comiesięczne wykłady o tematyce zdrowotnej,
  • Związek Harcerstwa Adwentystycznego Pathfinder – drużyna harcersko-zuchowa „Gryfici” Szczecin, której celem jest praca wychowawcza z dziećmi i młodzieżą metodą harcerską, a kierunek prowadzonych działań jest oparty na słowach: „Wychowuj chłopca odpowiednio do drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości” (Przyp. Salomona 22,6),
  • Wsparcie duchowe osadzonych w Zakładzie Karnym w Goleniowie i innych jednostkach penitencjarnych zlokalizowanych niedaleko Szczecina,
  • Klub Miłośników Biblii prowadzący warsztaty poszerzające wiedzę na temat Biblii,
  • Zajęcia z religii dla dzieci i młodzieży szkolnej, podzielone na klasy stosownie do etapu nauki,
  • Koncerty zespołów wykonujących muzykę chrześcijańską (za nami koncerty m.in. zespołu Via Fides, All4Him),
  • Wystawa Biblii pokazująca historię tego dzieła oraz liczne eksponaty stanowiące dziedzictwo zarówno historyczne jak i kulturowe,
  • Wykłady z Księgi Daniela i z ostatniej, najbardziej tajemniczej księgi Biblii – Apokalipsy.
  • Działalność Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej wspomagająca ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej i/lub finansowej,
  • Wykłady o tematyce prorodzinnej na które zapraszani są prelegenci propagujący biblijne zasady chrześcijańskiej rodziny i wychowywania dzieci,
  • Zajęcia gimnastyczne dla seniorów i nie tylko,
  • Biblioteka i czytelnia książek chrześcijańskich, gdzie można wypożyczyć, poczytać na miejscu lub nabyć daną pozycję, która nas zaciekawiła,
  • Spotkania modlitewne wspierające rozwój duchowy,
  • Spotkania młodzieżowe, na których młodzież rozważa problemy na tle biblijnym i dzieli się w swoim gronie doświadczeniami z Bogiem.
Spotkanie popołudniowe na sportowo w 2009 roku

Zbór w Szczecinie na przestrzeni lat przechodził przez małe, szemrzące strumyki, ale też stawił czoło rwącym i burzliwym wodom. Jednak w tym wszystkim należy podkreślić, że Pan był wciąż z nami i prowadził nas. I tak jak w księdze Izajasza czytamy: „Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, jeśli przez rzeki, one cię nie zaleją. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spłoniesz i płomień cię nie spali” (Iz 43,2 UBG), możemy śmiało potwierdzić, że Pan dotrzymał obietnicy. Wszystko, co osiągnęliśmy do tej pory zawdzięczamy tylko Jemu. I dziś z pewnością możemy, tak jak niegdyś prorok Samuel po wygranej przez Izraela bitwie nad Filistyńczykami, postawić wielki kamień jako pomnik, opatrzeć go nazwą „Eben Haezer” i patrząc wstecz powiedzieć „Aż dotąd pomagał nam Pan” (1 Sm 7,12 BW).

Natalia Kurz (z d. Waszczuk)
Jan Trojanowski

 

[1] Review & Herald Publishing Association, Year Book of The Seventh-Day Adventist Denomination 1926–1946, www.documents.adventistarchives.org/Yearbooks, (dostęp 09.08.2018).